Żartobliwie mówi się, że to syndrom czerwonego ferrari. Ale sprawa jest poważna. Kryzys wieku średniego może dopaść nawet zadowolonego z życia mężczyznę, któremu nie brakuje niczego. Jak powinna się wtedy zachować partnerka? Wspierać go czy odpuścić? Reagować od razu czy to przeczekać? 

Partnerki mężczyzn z kryzysem wieku średniego nie mają łatwo. Przede wszystkim dlatego, że często nie dostrzegają problemu. Beata, lat 42, przyznaje, że przespała moment, gdy mąż zaczął zamykać się w sobie. - To było jakieś dwa lata temu. Mieliśmy tyle na głowie. Problemy szkolne dzieci, przeprowadzka do domu, który budowaliśmy przez lata. Mało ze sobą rozmawialiśmy, bo ciągle coś było do załatwienia, liczyły się tylko przyziemne sprawy, obowiązki. Mąż zawsze był skryty, więc myślałam, że jedynie jest przemęczony, jak my wszyscy – opowiada.

Zorientowała się, że coś nie gra, kiedy sytuacja się unormowała, ale jej partner wciąż chodził przybity. - Zaczął być strasznym pesymistą. Twierdził, że nic mu się w życiu nie udało. A przecież postawiliśmy dom! Ale on to odrzucał, tłumacząc się, że pomogli nam rodzice. To fakt, ale większość i tak płaciliśmy z własnej kieszeni. Był bardzo przybity, nic go nie cieszyło. Pomogła dopiero długa rozmowa